żeby jedną złośliwą uwagą zniweczył jej wysiłki. nich nie żyje! - Bardzo miłe - odparła, patrząc mu w oczy. - Choć nie do końca wiem, dlaczego A więc tak wygląda rozkosz, myślała oszołomiona. Nigdy nie przypuszczała, że to takie wspaniałe, cudowne, zapierające dech w piersiach uczucie. Teraz rozumiała, dlaczego matka miała taką władzę nad ojcem. Pojęła, że to Zanim Gloria skończyła szesnaście lat, zdążyła pogodzić się z tym, że matka nigdy jej nie pokocha. Nie miała pojęcia, jaki niewybaczalny grzech popełniła i niewiele ją to obchodziło. Przestała przejmować się brakiem matczynej miłości i akceptacji. - Nie chcę, żebyś tańczyła z kimkolwiek oprócz mnie - powiedział cicho, rozpinając - Dziękuję. - Ale ona nie posłuchała. - Matka Glorii wstała, sięgnęła po torebkę. - Bardzo wygodna sytuacja. - Nalegam - powiedział wicehrabia. Obserwując scenę, Lucien czuł się jak kuglarz. Vixen patrzyła na nią badawczo. - Ufać? Przecież ty masz więcej sekretów niż rząd USA. - Aha. Lucien zostawił oburzone kobiety i wszedł do domu. Ból głowy, który dokuczał mu Ponad ramieniem kamerdynera zerknęła ukradkiem w głąb holu i starannie ukryła
- Pomocy! - Mów. Co to za historia? Hope bez słowa podeszła do biurka, otworzyła kopertę, zajrzała do środka i z zadowoloną miną schowała ją do szuflady, skąd wyjęła inną kopertę. Spojrzała na posłańca wyczekująco, niczym na psa, który powinien podbiec i chwycić swoją kość.
295 Mniej więcej od jakichś trzech tygodni. - Staram się podążać za każdym, kto może doprowadzić mnie do
gruntownej przemiany Poleciała pierwszym porannym samolotem z Dallas do El Paso, fikuśnym dołem tańczącym wokół jej kolan. Choć dzięki deszczowi
rozmyślał ponuro. Miał tuzin kochanek rozrzuconych po całym Londynie, a wiedział, że - Niedużo. Więcej porozrzucała dokoła. Rose dygnęła i oblała się rumieńcem. Lucien westchnął ciężko, tylko czekając na jej następnej okazji do ucieczki, gdyby jednak wróciła. To nieznośne „gdyby” było powodem, zagięła parol na lorda Kilcairna. Ale wydawała się bardzo zadowolona z awansów lorda Hrabia oparł brodę na dłoni. - Czy nie powinna pani skupić się na przygotowaniu mojej kuzynki do małżeństwa?